Wiesz co? Czasami myślę czy Może warto – odwrócić się I wyjść Wiesz co? Tak przykro patrzeć gdy Głęboko wbijasz Ostrza w me serce nieistniejące dziś Tylko mój pokój, tu sama żyję W nim nie ma nic, nie ma drzwi I nie ma okien Tu mogę leżeć, nie musząc żyć Tylko te w kącie ciemne na dół schody Często patrzę w ten wir Powoli I mgliście ciągnący ku sobie Nie czas tam podejść, nie czas tam Iść Wiesz co? Naprawdę uwierz mi Gwiazdą bardzo odległą jestem dziś Smutne, ja tu nie czuję nic Gdy widzę ciebie Kiedy wyważasz nieistniejące drzwi Grafitowy ten tylko mój Pokój w którym nie muszę czuć Pokój [fis] w którym nie muszę żyć I nic, nic już nie muszę Słabość silą, słabość mą tarczą Już mnie nie ma lecz było warto Po raz drugi mnie nie zabijesz Nie zrobisz nic