Wełniany koc, pod którym wtedy spałeś Mieszkanie małe jak pudełko zapałek Mogłabym zamieszkać w nim na stałe To po Tobie zapamiętam Słuchaliśmy najstarszych płyt Myslovitz Mówiłeś mi o swojej arachnofobii Nudny film i potłuczony słoik To po Tobie zapamiętam Ja, nieśmieszny żart I biorę się w garść powoli Aż będziemy nieznajomi Ty, nachalna myśl I musiałeś wyjść, poboli Do wesela się zagoi To nie ty to ja To nie ja to ty To nie ty to ja To nie ja to ty Ty, nieostry szkic, wszystko lub nic Spokojnie, jeszcze chwila i zapomnę Sierpniowy Rzym listopadowy Paryż Jedździliśmy samochodem Twojej mamy Skoro już się nigdy nie spotkamy To po Tobie zapamietam Świerkowy las, bieganie przed śniadaniem Nie chciałam psa, a prawie mnie przekonałeś Mario Kart i niezebrane pranie To po Tobie zapamiętam Ja, nieśmieszny żart I biorę się w garść powoli Aż będziemy nieznajomi Ty, nachalna myśl I musiałeś wyjść, poboli Do wesela się zagoi To nie ty, to ja To nie ja, to ty To nie ty, to ja To nie ja, to ty Ty, nieostry szkic wszystko lub nic Spokojnie jeszcze chwila i zapomnę Ja, nieśmieszny żart I biorę się w garść, powoli Aż będziemy nieznajomi Ty, nachalna myśl I musiałeś wyjść, poboli Do wesela się zagoi To nie ty, to ja To nie ja, to ty To nie ty, to ja To nie ja, to ty Ty, nieostry szkic, wszystko lub nic Spokojnie, jeszcze chwila i zapomnę Spokojnie, jeszcze chwila i zapomnę Spokojnie, jeszcze chwila i zapomnę