Chcę się pobawić w dom Podłączę wodę i prąd Jeżeli też chcesz, zrobię Ci miejsce To nie daleko stąd Skręcę kuchenny stół Przekroję siebie na pół Lepszą połowę zostawię przy Tobie A drugą schowam tu Ostatnio zwróciłam się do siebie Twoim imieniem To okrutne i smutne, że nie wiem co u mnie Dopóki nie ma Cię I choć wolałabym nie, częściowo składam się z Ciebie Jeśli zapytasz mnie dzisiaj, jak się oddycha Wskażę na Twoje płuca Jeśli zapytasz mnie dzisiaj, jak się oddycha Wskażę, że dokładnie tutaj Pachnie dziś tak, jak Ty Jak papierosowy dym Kupiłam paczkę, palę i kaszlę To nie pasuje mi Cokolwiek powiesz tym Rozdrapiesz mnie, aż do krwi Nie patrz mi w oczy, nie patrz mi w oczy O Boże tak mi wstyd Ostatnio zwróciłam się do siebie Twoim imieniem To okrutne i smutne, że nie wiem co u mnie Dopóki nie ma Cię I choć wolałabym nie, częściowo składam się z Ciebie Jeśli zapytasz mnie dzisiaj, jak się oddycha Wskażę na Twoje płuca Jeśli zapytasz mnie dzisiaj, jak się oddycha Wskażę, że dokładnie tutaj Znów nad ranem zrywasz dach (Szarpiesz mnie) I szarpiesz mnie za pamięć, gdy próbuję spać (Gdy nic nie stracę) Gdy nic nie stracę, łatwiej nie wymagać nic (Gdy nic nie znaczę) Gdy nic nie znaczę, łatwiej nie zostawać kimś