Wychodzisz na scenê pragniesz siê zaprezentowaæ 
Zaczynasz recytowaæ zajebiœcie freestyle'owaæ 
Wtem jakiœ skurwiel nagle krzyczy wypierdalaj 
To koleœ WuWuA ten koleœ siê stawia 
Warszawka Hip-Hopowa która wszystkich zachwyca 
Która wszystkich inspiruje która wszystkich podnieca 
Wszystkich tak ale z okolicznych stron 
Jednak ¿aden z nas nie potwierdzi ci tego 
¯e tam siê coœ dzieje ¿e tam siê coœ rusza 
Na wieœæ o tych skurwielach przygnêbiona moja dusza 
Wykrzykuj¹ durne has³a jakieœ tam CWKSy 
Palanci szpanerzy od zesz³ego roku mierzy 
Bardzo wysoko jedna p³ytowa wytwórnia 
Trzysta osiemdziesi¹t kapel 
Jedna od nastêpnej bardziej durna 
Spo³eczne sprawy dzielnicowe rozwi¹zania 
Œrednia wieku lat piêtnaœcie tu masz Hip-Hop grania 
Który sk³ada rymy przez ca³e d³ugie ¿ycie 
¯eby tylko byæ najlepszym by pokazaæ oczywiœcie 
Mocn¹ stronê rymowanek o przes³aniach kazania 
Srania Warszawy wywy¿szania 
Stolicy uwielbiania innych poni¿ania 
R¿enia wyœmiewania jebania i skalania 
Mania wielkoœci ow³adnê³a wasze dusze 
Wasze mózgi przyznaæ dziœ to muszê 
Mam tylko nadziejê ze nie wszyscy s¹ tacy 
¯e choæ jeden z warszawiaków cz³owiekiem siê oka¿e 

Robiæ siê nie chce tylko szpanowaæ tak? 

Mleko daleko rzuca rymem otoczony 
Dymem rym mym potokiem p³ynie 
Nigdy nie zginie teraz znasz ju¿ moje imiê 
Prowincja prowincja mówisz o mnie 
Jesteœ ze stolicy przypierdalasz siê do mnie 
Ogromne s¹ pomiêdzy nami ró¿nice 
Ty mieszkasz w Stanach a ja w Afryce 
Ulice pe³ne reklamy Coca-Cola Mc Donald's 
Te wszystkie sprawy w mojej Afryce 
Ma³py wybiegaj¹ na ulice 
Ja na nie krzycze wrzeszczê i ryczê 
A wy w stolicy jesteœcie wiêksi silniejsi 
Tylko dlaczego ja was nie s³yszê 
Nie widzê nie czujê nie dotykam nie wiem jak rymujesz 
S³ysza³em ¿e próbujesz wy³¹czyæ mikrofony wszystkie 
Jednym ma³ym gwizdkiem hy hy hy 
Twoja scena milczenia rozpierdala mnie 
Nie mam ju¿ nic do powiedzenia 

Robiæ siê nie chce tylko szpanowaæ tak? 

Scena Hip-Hop to tylko Warszawa 
Moja sprawa nasza sprawa 
Zajebista jest zabawa 
Gramy w bierki czy w kapselki 
Czy zbieramy dziœ butelki 
Wielki jest nasz styl nasze piosenki 
Mêki ciê¿kie we freestyle sk³adamy 
Gramy i œpiewamy ludzi wyœmiewamy 
Sramy na po³udnie sramy na zachodni¹ 
Bo WuWuA zgasi ich pochodni¹ 
Modn¹ stron¹ na nich przystaniemy 
Czarne skarpetki czarne tantiemy 
Zjemy oni wiedz¹ siê dowiedz¹ 
My ich zjemy zjemy tantiemy 
Wszystkich rozjebiemy 
Przy swoich butach czarnych przystaniemy 
Rym w naszej d³oni 
Nikt nas nie dogoni 
Hip-Hop to nasze dziecko nauczymy przewiniemy 
Œmiejemy siê ze wszystkich ze wszystkich siê œmiejemy 
Ale swoj¹ prostot¹ wszystkich wyjebiemy 

Dwadzieœcia kilometrów od mojego domu 
Nie przybijam ju¿ ¿adnej pi¹tki nikomu 
Jestem st¹d albo st¹d rymujê najlepiej 
Resztê robi rz¹d(niech spierdala st¹d) 
Biorê swoj¹ dumê nie wiadomo sk¹d 
Ubrania gdzie s¹ moje ubrania 
Przecie¿ nie ma bez nich grania 
Hip-Hopu z doskoku 
Min¹³ ju¿ rok od pierwszego roku 
Jestem doros³y mam lat czternaœcie 
A Hip-Hop s³ucham ju¿ jakieœ szesnaœcie 
Jestem dobry kolega mi powiedzia³ 
Gdy na krzeœle siedzia³ o o tym nie wiedzia³ 
D³u¿ej nie wysiedzia³ 
Deska bujanie nieraz przypalanie 
Najwiêksz¹ moj¹ pasj¹ jest oczywiœcie rymowanie 
Sranie po œcianie Home Boysów kopiowanie 
Ca³a Polska to dranie pozaszkolnego czasu umilanie 
SpóŸni³em siê na koncert bo nie wysch³y mi spodnie 
Street style street style ja chcê wygl¹daæ modnie 
Dorodnie fachowo zarazem Hip-Hopowo 
Oferujê pust¹ g³ow¹ bardzo m¹dr¹ mow¹ 
Ulicznie ideeow¹ stolicê honorow¹ 

Robiæ siê nie chce tylko szpanowaæ tak?
    Página 1 / 1

    Letras y título
    Acordes y artista

    restablecer los ajustes
    OK