Am G Am G
[Verse 1]
Am G
Uważaj na niego dziewczyny kolego, uważaj na niego - Uważaj na niego.
Am G
Jest z metra cięty prosto z Pani wyjęty, uważaj właśnie dlatego.
Am G
Jego oczy marzące, jego usta drwiące, jego aury pachnące - Uważaj na niego.
Am G
Jego kosmetyki, jego taty fabryki, jego kraje gorące.
[Chorus]
Dm
Pokaż mi śniegi.
G
Zjedź ze mną po białej łące.
Dm
Nie bierzmy kolegi -
Am G
Szepcą do ucha, jego usta drwiące.
Am G Am G
[Verse 2]
Am G
Po białej łące były rytmy gorące, było tango gorszące.
Am G
A niech sobie gadają, a kelnerzy podają, owoce morzem pachnące.
[Chorus]
Dm
Pokaż mi śniegi.
G
Zjedź ze mną po białej łące.
Dm
Nie bierzmy kolegi -
Am G
Szepce do ucha, jego usta drwią.
Am G Am G
[Verse 3]
Am G
Ona chodzi gdzieś w gości, ona się złości - musi nadrabiać zaległości.
Am G
Ciągle u koleżanki, nie ma czasu na randki - zdaje egzamin dojrzałości.
[Chorus]
Dm
Pokaż mi śniegi.
G
Zjedź ze mną po białej łące.
Dm
Nie bierzmy kolegi -
Am G
Szepce do ucha, jego usta drwią.
[Verse 4]
Am G
Wiec uważaj na niego, dziewczyny kolego kiedy wpadniesz z nią na niego.
Am G
Jest z metra cięty prosto z Pani wyjęty, uważaj właśnie dlatego.
[Chorus]
Dm
Pokaż mi śniegi.
G
Zjedź ze mną po białej łące.
Dm
Nie bierzmy kolegi -
Am G
Szepcą do ucha, jego usta drwiące.
Dm
Pokaż mi śniegi.
G
Zjedź ze mną po białej łące.
Dm
Nie bierzmy kolegi -
Am G
Szepce do ucha, jego usta drwią.