Był chyba maj, park na grochowie, W słoneczny dzień zobaczyłem cię Tańczyłaś boso, byłaś jak natchniona, A po chwili zaczął padać deszcz Nie wiedziałem, co się ze mną dzieje, Wszystko znikło, byłaś tylko ty Stałaś w tęczy, jak zaczarowana, śWieciło słońce, a z nieba padał deszcz Tyle samotnych dróg Musiałem przejść bez ciebie, Tyle samotnych dróg Musiałem przejść by móc Odnaleźć ciebie tu, I wtedy padał deszcz. Nasze oczy wreszcie się spotkały, Jak odbicia zagubionych gwiazd. Byłaś blisko, wszystko zrozumiałem, Kto odejdzie, zawsze będzie sam Na zawsze I na wieczność, uczyńmy z życia święto, By będąc tu przez chwilę, wszystko zapamiętać. Nasza droga nigdy się nie skończy, A kto odejdzie, zawsze będzie sam Tyle samotnych dróg Musiałem przejść bez ciebie, Tyle samotnych dróg Musiałem przejść by móc Odnaleźć ciebie tu, I wtedy padał deszcz Wtedy padał deszcz Tyle samotnych dróg Musiałem przejść bez ciebie, Tyle samotnych dróg Musiałem przejść by móc Odnaleść ciebie tu.