Ona chce tylko dla siebie cały świat mieć u swoich stóp
Jak benzynę na Orlenie czuje jej zapach
Słodki glamour
Moja mała la Bubu, wyłowiłem cię z tłumu
Nie musisz wracać do klubu
Nie masz już żadnych długów
Jestem gotów
Bez powrotu jak z Alcatraz
Coraz więcej młodych kotów
Turkom czasu jest prawda
Moje wersy to mafia
Jestem tu od dawna
Twoje wersy brudne dziwki
Spuszczam się im do gardła
Wypluwa kule armata
Odjebie kurwę za brata
Lewy pas autobahna, na zakreske emką se latam na sprzęcie bit od ślimaka
Odpalam jointa od blanta
W powietrzu wisi Holandia
Wszędzie mam zielone światła
Dookoła pełno węży, jakbym robił co by chcieli to bym dawno już tu nie żył
Kładę torcik na talerzyk, ciągle wilczy mam apetyt
Biorę co mi się należy
Black Barbie Toxic opary
Ona buja dupą nisko przy ziemi jak Ferrari
Ja nie jestem wygenerowany
To nawijka prosto z bramy
Na planszy trzeba mieć UKłady dla mojej brygady
Towar spod lady
Bez obawy zacieramy ślady
Dwoje hieny wpierdalają tu odpady
Smakówa
Jestem artystą, kurwa
Cała uczka się buja
Real talk nuta
Za mój sukces walą bucha
Trzynaście płyt w zgodzie z sumieniem
Nie mów jak żyć, bo i tak się nie zmienię
Zanim ocenię, chcę poznać człowieka, bo liczy się wnętrze, a nie kartoteka
Dookoła pełno węży, jakbym robił co by chcieli, to bym dawno już tu nie żył
Kładę torcik na talerzyk
Ciągle wilczy mam apetyt
Biorę, co mi się należy
Dookoła pełno węży, jakbym robił co by chcieli, to bym dawno już tu nie żył
Kładę torcik na talerzyk
Ciągle wilczy mam apetyt
Biorę co mi się należy